Jolanta Skrobowska

radca prawny

Interesuję się sprawami, które związane są ze wsparciem osób fizycznych, głównie w obszarze prawa cywilnego i prawa rodzinnego. Jako prawnik rodzinny zajmuję się zagadnieniami małżeństwa, partnerstwa, rodzicielstwa, edukacji oraz wsparcia osób niepełnosprawnych.
[Więcej >>>]

Konsultacje online Sklep

Kontakty z dzieckiem

Jolanta Skrobowska16 października 2019Komentarze (0)

Kontakty z dzieckiem - lalkiKto ma prawo do ustalenia kontaktów z dzieckiem? Nie masz na pewno wątpliwości, że rodzice. 

Co więcej rodzice mają nie tylko prawo, ale i obowiązek utrzymywania kontaktów z dzieckiem – i to niezależnie od władzy rodzicielskiej!

Prawo do kontaktów z dzieckiem mają również jego rodzeństwo, dziadkowie, powinowaci w linii prostej (np. macocha, ojczym) oraz inne osoby, które sprawowały przez dłuższy czas pieczę nad dzieckiem.

Takimi osobami są przeważnie krewni, którzy zastępowali dziecku rodziców podczas ich długotrwałej nieobecności, chrzestni, najbliższe wujostwo, ale bywa, że także sąsiedzi.

Drobna uwaga w zakresie terminu – co to znaczy sprawowanie opieki przez dłuższy czas? Uważam, że jest to pojęcie względne i – każdorazowo należy rozpatrywać sprawę indywidualnie, mając na uwadze wiek dziecka, jego stosunek do czasu, przez który pozostawało pod opieką tych osób. Z reguły jest to kilka miesięcy.

Ważne, że osoby inne niż rodzice nie mają takich samych praw jak oni – co więcej kontakty tych osób powinny być ustalone tak, by uwzględniać kontakty rodziców z ich dzieckiem i korzyści z owych płynące (a więc przede wszystkim potrzeb w zakresie budowania relacji rodzic-dziecko).

A jak mają wyglądać te kontakty z dzieckiem? Co tak naprawdę przed sądem ustalimy?

Kontakty z dzieckiem obejmują w szczególności przebywanie z dzieckiem (odwiedziny, spotkania, zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu) i bezpośrednie porozumiewanie się.

A także utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej.

Ustalane są więc po prostu formy i zakres takowych kontaktów 

Sądem wyłącznie właściwym do rozpoznania sprawy o ustalenie częstotliwości kontaktów rodziców z dzieckiem jest sąd opiekuńczy miejsca zamieszkania lub pobytu dziecka.

***

Więcej o alimentach przeczytasz tutaj>>

A jeśli jesteś nauczycielem, to zachęcam Cię do zajrzenia do bloga mec. Karoliny Sikorskiej-Bednarczyk Karta Nauczyciela.

„… Pamiętam bardzo dobrze jak 3 może 4 lata temu byłam w Urzędzie i załatwiałam jakieś pierdy. Pani w okienku wypełniała pola w formularzu i się pyta…

– Ile osób w gospodarstwie domowym?

– W sumie 3.

Stuka powoli w klawiaturę komputera, którego lata świetności minęły wieki temu.

– Małoletnich ile?

– Dwoje.

Dwoje mruczy pod nosem i wklepuje.

– Samotna matka?

– Wolałabym samodzielna – Bąknęłam.

Pani poprawiła okulary na nosie, spojrzała na mnie ludzkim wzrokiem, wysiliła się na uśmiech, to i tak dużo jak na panią w urzędzie, i wróciła do stukania mozolnie w klawiaturę”.*

———————–

Przy okazji pewnej konferencji dotyczącej zagadnień związanych z rodziną, w której uczestniczyłam jakiś czas temu, wywiązała się dyskusja kuluarowa na temat tego jak lichy i pejoratywny jest „słownik” terminów okołorozstaniowych. 

Dziwnie niewłaściwie brzmi bowiem aktualnie termin „samotna matka”. Źle odebrany może być także zwrot „niepełna rodzina”. Z kolei „rodzina pełna” w znaczeniu słownikowym jest terminem całkowicie nieadekwatnym do tego co za pełną rodzinę uznawane być powinno.

Zaskoczyła mnie dynamika owej dyskusji, bo nagle z drobnej wymiany zdań zrobiła się niemal burza! 

Temat jest interesujący! Sama jestem ciekawa Twojego zdania – Drogi Czytelniku – co do tego jak to z tymi „nazwami” być powinno.

Rodzina pełna – to według słownika języka polskiego – rodzina składająca się z męża, żony i dzieci. Ale … 

Czy rodzina składająca się z rodziców (nie-małżonków) i dzieci nie będzie również pełną rodziną? 

Jak określimy tzw. rodziny patchworkowe?  

Jest pewne określenie, ale czy właściwe… „Rodziny zrekonstruowane” ☹

Czy adekwatne i stosowne będzie powiedzenie dziecku wychowywanemu w związku „nietradycyjnym” ale przez obydwoje rodziców, że jest z rodziny niepełnej?

Jak poprawnie zdefiniować niepełną rodzinę?

Znowu, słownik wskazuje, że to taka rodzina, w której dziecko jest wychowywane przez jedną osobę, na której spoczywa odpowiedzialność za gospodarstwo domowe.

I tu znowu jest ale… 

Bo przecież nijak się ma do takiej definicji niepełnej rodziny sytuacja wychowywania dziecka przez jednego rodzica, podczas gdy drugi rodzic wyjechał np. za pracą, przebywa długotrwale w szpitalu, czy jest za granicą.

A samotna matka? 

Już dawno nie stosuję tego terminu. Jest rzeczywiście źle nacechowany i w pewien sposób stygmatyzuje kobiety, które w pojedynkę wychowują swoje dzieci.

Jest w tym określeniu jakiś ból, ciężar i niepotrzebna izolacja. 

Czy naprawdę matka, która wychowuje dziecko bez ojca jest zawsze samotna? 

Jakoś społecznie ją tak określiliśmy – że biedna, porzucona, nieporadna, bezsilna i zbolała to istota. 

A tak przecież być nie powinno!

Trafnie zresztą o tej niezręczności określenia napisała Pani Anna Załoga:

Nigdy nie lubiłam tego określenia, samotna matka. Co za debil je wymyślił? Wcale nie uważałam o sobie, że jestem samotna. Miałam dzieci to raz, dwa miałam pieseła i dwa chomiki, rodzinę bliższą i dalszą oraz przyjaciół. Wieczorami owszem brakowało drugiego dorosłego domownika w domu, aby zwyczajnie posiedzieć z kimś starszym wiekowo niż 8 lat, ale nie byłam samotna.”*

Bliższa jest mi więc matka samodzielna!

Chciałabym, by ta „samodzielność” była podziwiana, szanowana i chroniona.

O „samotnym ojcu” powiedzieć można by to samo. Jeśli mężczyzna wychowuje bez partnerki dziecko to jest w tym wychowywaniu – obiektywnie – samodzielny, a nie samotny!

Przyznam, że z wielką ostrożnością podchodzę do przytaczanych określeń. 

Trochę z niechęci do idącego za nimi przekazu, a trochę z przekory – omijam je i zamiennie- jeśli taka koniczność istnieje – używam opisów lub terminów podobnych 😉

Wiem – nie można popaść w przesadę. 

Możesz teraz powiedzieć, że może „pierwotny twórca” nie miał nic złego na myśli i nie warto robić z igły wideł. 

Rozumiem, zgadzam się, ale – pamiętaj, że słowa mają wielką moc – o tym już nie raz pisałam – i czasem warto powiedzieć coś inaczej albo wcale, by było po prostu normalnie ☺

*Cytat pochodzi ze strony https://zrekonstruowani.pl/samotna-matka/. Zachęcam Cię do przeczytania wpisu tam zamieszczonego.

***

Koniecznie przeczytaj jeszcze:

Do kiedy obowiązują alimenty?

Jolanta Skrobowska11 października 2019Komentarze (0)

Temat granicy wiekowej osoby – dziecka – które pobiera alimenty pojawia się często w pytaniach czytelników bloga. A więc do kiedy obowiązują alimenty?

Ostatnio pewien już dorosły mężczyzna zapytał mnie o to, czy z uwagi na to, że przerwał niedawno studia, powinien alimenty, które właśnie otrzymał zwrócić, ewentualnie już ich nie pobierać w przyszłości. (Alimenty zostały zasądzone jakiś czas temu – jeszcze gdy nie był pełnoletni). No i czy trzeba iść do sądu, żeby „poinformować”, że nauka została przerwana. Jak to wszystko z tymi alimentami teraz poodkręcać, by nie trzeba ich było oddawać w przyszłości?

Powodem takiego podejścia było mylne przekonanie, że alimenty związane są z faktem pozostawania na studiach wyższych – dopóki na nich dziecko, choć już dorosłe, pozostawało – dopóty, według niego, alimenty były należne – jednak nie dłużej niż do 26 roku życia.

A to wszystko nie tak!

Zatem do kiedy obowiązują alimenty?

Nie ma sztywnej granicy, która określałaby wiek uprawnionego do alimentów. Uprawnienie do nich nie jest także bezpośrednio związane z faktem, że dziecko – już pełnoletnie- a więc dorosły już człowiek – uczy się, studiuje. 

Rodzice są zobowiązani do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie. 

Zobacz: Program 500 Plus i alimenty >>

Obowiązek alimentacyjny trwa więc tak długo jak uprawniony do alimentów nie jest w stanie samodzielnie się utrzymać.

Co ze studiującymi?

Są osoby, które potrafią pogodzić naukę i pracę. Na studiach dziennych to trudne, ale wykonalne. Na studiach zaocznych jest w zasadzie normą.

Pan Piotr (lat 23) studiuje medycynę, zajęcia na Uniwersytecie Medycznym oraz praktyki szpitalne nie pozwalają mu na podjęcie pracy, bo zajęcia są na tle absorbujące, że nawet praca dorywcza nie wchodzi w grę.

Z kolei Pan Krzysztof (lat 23) studiuje zaocznie bibliotekoznawstwo.  Zjazdy na studiach ma co drugi tydzień – w weekendy. Wydaje się, że mógłby podjąć pracę, a nawet utrzymywać się sam.

Ale … 

Gdy do historii pierwszej dodamy to, że Pan Piotr jest bardzo przedsiębiorczy i jakiś czas temu wymyślił aplikację na telefon (może o pierwszej pomocy ;)), która bije rekordy popularności i generuje mu tzw. dochód pasywny*. Nie pracuje, ale zarabia, a jego dochód wystarcza na utrzymanie.

Z kolei Pan Krzysztof pozostaje pod opieką swojej mamy. Jest bowiem niepełnosprawny ruchowo – i nie ma możliwości podjęcia pracy zarobkowej, mimo iż obiektywnie ma na to czas…

Historie mogą być różne

Zasadniczo, w dużym uproszczeniu przyjąć można, że dopóki dziecko się uczy, w szczególności w trybie dziennym, nie ma możliwości podjęcia pracy- nie jest w stanie samodzielnie się utrzymać.

Co się jednak stanie, gdy stan owej niemożności utrzymania się przez dziecko minie?

Przepisy stanowią, iż w razie zmiany stosunków można żądać zmiany orzeczenia lub umowy dotyczącej obowiązku alimentacyjnego.

Czy zobowiązany do płacenia alimentów może po prostu przestać je płacić?

Nie, bo obowiązek alimentacyjny nie ustaje automatycznie. 

Aby można było go z siebie zdjąć należy zwrócić się do sądu z powództwem o uchylenie obowiązku alimentacyjnego. 

Prawomocne orzeczenie w tej materii pozwoli na zaprzestanie płacenia alimentów.

UWAGA!

Potraktuj niniejszy wpis poglądowo!

Zapamiętaj! Ile osób, tyle przypadków- każda historia jest inna. W dzisiejszym wpisie przytoczyłam tylko dwie historie, które jak sam widzisz nie były wcale oczywiste.

===

*dochód pasywny – taki sposób osiągania dochodu, który po spełnieniu pewnych warunków początkowych, nie wymaga zaangażowania ani pracy, np. dochód ze sprzedaży programu komputerowego, kursu, książki.

Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego - smutna dziewczynkaOpowiem Ci dziś o Ewuni. To dziewczynka, która mieszka w Warszawie. Ma rodzeństwo – brata Antka i siostrę Marysię. 

Od poniedziałku do piątku, czyli w tzw. dni robocze, szkolne, Ewa wstaje rano – już o 6.00.

Jej poranki są schematyczne: szybka pobudka, ubieranie, śniadanie, potem około 6.45 zejście do auta. No i droga do przedszkola.

Rodzice codziennie sprowadzają Ewę pod dom, tam czeka na nią auto – kierowca wiezie do przedszkola.

„Ewusiowe przedszkole”- tak o placówce mówi tata Ewy jest wyjątkowe. W grupie naszej Ewuni jest 4 dzieci, a towarzyszą im dwie Panie – Ciocie. 

A co tam takiego wyjątkowego w wyjątkowym przedszkolu?

Dużo wf-u, czytania, pokazywania. Nauka!

Mija 6 godzin i znowu pan kierowca wiezie Ewę do domu. Tu czeka na nią tata albo mama. 

Późnym popołudniem Ewa ma jeszcze swoje „zajęcia dodatkowe”. Pilnie się uczy i ćwiczy.

Można by powiedzieć – historia jak inne, trochę nawet nudna, ale…

Dodam do tej historii kilka faktów o Ewie:

    • ma 8 lat i chodzi do przedszkola;
    • do przedszkola dowozi ją specjalny transport;
    • uczęszcza do przedszkola specjalnego, w którym grupy są zawsze maksymalnie 4 osobowe, a dziecko jest pod specjalistyczną opieką dwóch wykwalifikowanych pedagogów;
    • w przedszkolu ćwiczy mówienie, ma specjalne terapie;
    • w ciągu tygodnia wiele godzin ćwiczy, także poza przedszkolem;
    • nie umie czytać i pisać;
    • MA ORZECZENIE O POTRZEBIE KSZTAŁCENIA SPECJALNEGO!

Historia Ewy pokazuje, do czego może się przydać dokument, o którym niedawno pisałam na blogu (zobacz tutaj>>). Dziś opowiem więcej o tym co możesz zrobić mając już orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego.

Dla przypomnienia. 

Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego – co to za dokument?

Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego jest dokumetnem wydawanym przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną dla dziecka niepełnosprawnego. To w dużym uproszczeniu. 

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej na ten temat, koniecznie przeczytaj ten wpis.

W orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego powinny zostać określone:

  • diagnoza funkcjonowania dziecka lub ucznia, z uwzględnieniem jego potencjału rozwojowego oraz mocnych stron i uzdolnień występujących w środowisku nauczania i wychowania barier i ograniczeń utrudniających jego funkcjonowanie;
  • warunki realizacji potrzeb edukacyjnych, formy wsparcia, terapii dziecka, stymulacji, rewalidacji, terapii, oraz inne formy pomocy psychologiczno-pedagogicznej;
  • najlepsze dla dziecka formy kształcenia specjalnego: w szkole ogólnodostępnej, szkole integracyjnej lub oddziale integracyjnym, szkole specjalnej lub oddziale specjalnym, ośrodku rewalidacyjno-wychowawczym albo w szkole zorganizowanej w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, młodzieżowym ośrodku socjoterapii lub specjalnym ośrodku szkolno–wychowawczym.

Jeśli już orzeczenie otrzymałeś zobacz, gdzie będzie ono przydatne. 

Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego – przydatność

Po kolei:

  1. Dostosowanie edukacji do stanu zdrowia Twojego dziecka, jego potrzeb oraz możliwości psychofizycznych.

Mając orzeczenie masz możliwość obejścia rutynowego schematu edukacyjnego – ogólnego programu dla danego poziomu nauczania. Dokument pozwala Ci bowiem na dostosowanie nauczania do Twojego dziecka, do tego jaki jest jego stan i tempo rozwoju.

Mając orzeczenie masz możliwość zapewnienia dziecku odpowiedniej dla niego formy edukacji, także w przedszkolu specjalnym czy integracyjnym.  

Uczniowie posiadający orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego mają także zapewnione wsparcie specjalistów nauczycieli z kwalifikacjami z zakresu pedagogiki specjalnej lub specjalistów.

  1. Transport i opieka podczas przewozu do przedszkola lub szkoły albo zwrot kosztów przejazdu.

Gmina, w obrębie której mieszkasz, ma obowiązek zapewnienia dziecku bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do przedszkola lub szkoły, a także ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego albo zwrot kosztów przejazdu dziecka i opiekuna, jeżeli dowożenie zapewniają rodzice. (Zaznaczam jednak, że spełnione muszą być konkretne, określone prawem warunki).

  1. Odroczenie spełniania obowiązku szkolnego.

Istnieje możliwość dwukrotnego odroczenia obowiązku szkolnego. Jeśli dziecko nie jest gotowe na naukę w szkole możesz zwrócić się do dyrektora szkoły, w rejonie której mieszkasz (szkoła rejonowa) z wnioskiem o wydanie decyzji o odroczeniu. 

  1. Przedłużenie okresu nauki.

Twoje dziecko może uczyć się dłużej niż wynika to z ogólnych założeń: w szkole podstawowej -do końca roku kalendarzowego, w którym uczeń kończy 20. rok życia, w szkole ponadpodstawowej – do końca roku kalendarzowego, w którym uczeń kończy 24. rok życia.

  1. Zwolnienie z realizacji niektórych zajęć edukacyjnych.

Na podstawie orzeczenia dyrektor szkoły zwalnia ucznia z wadą słuchu, afazją, niepełnosprawnościami sprzężonymi, autyzmem, zespołem Aspergera, posiadający orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego mogą skorzystać ze zwolnienia z nauki drugiego języka obcego. Zaś uczniowie niewidzący i słabowidzący mogą być zwolnieni z nauki języka migowego, jeśli uczęszczają do szkoły prowadzącej kształcenie w zawodzie, dla którego podstawa programowa przewiduje jego naukę.

  1. Realizacja programu indywidualnego.

Uczeń, który ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego nie musi dodatkowo ubiegać się o orzeczenie o potrzebie indywidualnego nauczania, by realizowano z nim zajęcia indywidualne. Tzw. Indywidualny Program Terapeutyczno-Edukacyjny określa jakie zajęcia, które powinny być realizowane z dzieckiem indywidualnie.

Jeśli po raz pierwszy odebrałeś orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego dokładnie je przeczytaj! Może uważasz, że nie określa w sposób pełny stanu i potrzeb Twojego dziecka. 

Pamiętaj! 

Masz prawo się odwołać od wydanego orzeczenia.  

Od tego co zapisano w tym dokumencie zależy bardzo, bardzo dużo!

***

Przeczytaj także artykuł: Program 500 plus + alimenty

Polecam również blog mojej szanownej koleżanki-radcy prawnego – Anety Kułakowskiej o zarządzie w spółce z o.o.

Zdjęcie by Janko Ferlič – @specialdaddy

Odpowiedź na pozew rozwodowy

Jolanta Skrobowska07 października 2019Komentarze (0)

Odpowiedź na pozew rozwodowy - serceDostałeś właśnie odpis pozwu o rozwód. Sąd doręczył Ci pismo, być może już nawet wyznaczył termin pierwszej rozprawy, ale pismo z sądu zawierało jeszcze zobowiązanie do złożenia odpowiedzi na pozew. 

Najczęściej sąd zobowiązuje do złożenia takiej odpowiedzi w terminie 14 dni.  

Jak więc napisać taką odpowiedź? Czy powinna poruszać jakieś szczególne kwestie? Czy możesz nie pisać nic? Jaki wpływ Twoje działanie albo jego brak będzie miało na dalszy przebieg sprawy?

Odpowiedź na pozew rozwodowy – zacznijmy od początku…

W pozwie o rozwód strona przeciwna, wnosząca go do sądu, wskazuje przyczyny dla których rozwód jest konieczny, opisuje wasze wspólne życie, to jak się zaczęło między Wami psuć, czyja to była wina i wnioskuje o określone kwestie.

Sąd, chcąc poznać Twoje spojrzenie na sprawę, zobowiązuje Cię do tego być ustosunkował się do twierdzeń powoda (drugiej strony) i odpowiedział na twierdzenia zawarte w pozwie. 

Zobacz co to jest Szybki rozwód

Możesz przecież znać przytaczany przebieg waszego wspólnego życia z zupełnie innej perspektywy. Nie zgadzasz się z tym co Twój małżonek/małżonka opisują. Nie jesteś zgodny z wnioskami zawartymi w piśmie. Chciałbyś, by sąd rozpatrzył Twoje racje!

Po to właśnie jest odpowiedź na pozew rozwodowy

Jest ona pismem procesowym, które kierowane jest do sądu, dlatego powinna spełniać określone przesłanki. 

Pisząc odpowiedź kieruj się poniższą skróconą listą jej niezbędnych elementów:

  1. Data i miejscowość sporządzenia odpowiedzi – jak w zwykłym podaniu;
  2. Oznaczenie sądu (to ten, który wzywa Cię do złożenia odpowiedzi) oraz stron i ich pełnomocników;
  3. Oznaczenie rodzaju pisma („Odpowiedź na pozew”);
  4. Osnowa wniosku (chodzi o zasadniczą część pisma „wnoszę o ….”) lub oświadczenia i dowody na poparcie przytoczonych okoliczności – to bardzo ważna część, powinna być sporządzona ze szczególną uwagą;
  5. Twój podpis, a jeśli masz pełnomocnika – jego podpis;
  6. Spis załączników.

PAMIĘTAJ! 

Jeśli sprawie nadano już sygnaturę – ona także powinna być wyraźnie wskazana w Twojej odpowiedzi.

Najbardziej istotny jest pkt 4 powyższej listy. 

Powinieneś rozpocząć w następujący sposób „ W imieniu własnym wnoszę o …”

Tutaj możesz przedstawić swoje wnioski, np.:

  • w kwestii samego rozwodu: czy zgadzasz się na rozwód, a może przeciwnie – wnosisz o nieorzekanie rozwodu (oddalenie powództwa) , albo chcesz separacji – i chciałbyś aby sąd orzekł właśnie separację;
  • orzeczenie winy w rozkładzie pożycia – kto ponosi winę, czy rozwód ma być może bez orzekania o winie;
  • zasądzenie alimentów (mogą być zasądzone na rzecz dzieci ale i na Twoją rzecz) – te powinny być wskazane precyzyjnie; także ich zabezpieczenie;
  • wykonywanie władzy rodzicielskiej oraz kontaktów z dzieckiem – władza rodzicielska może być powierzona jednemu rodzicowi albo obydwojgu, możesz wnieść o ograniczenie jej drugiej stronie;
  • co do proponowanego sposobu korzystania ze wspólnego mieszkania po rozwodzie;
  • o powołanie świadka – osoby, która według Ciebie powinna zeznawać w sprawie;
  • zwrot kosztów procesu.

Odpowiedź na pozew składamy w ciągu 14 dni od dnia, w którym otrzymałeś pozew o rozwód wraz z pismem, w którym zobowiązano Cię do wniesienia odpowiedzi. Liczą się dni kalendarzowe. Pismo można nadać pocztą albo złożyć osobiście w biurze podawczym sądu.

Co jeśli odpowiedzi na pozew nie złożysz w wyznaczonym przez sąd terminie?

Sąd może pominąć twierdzenia i dowody spóźnione, chyba że uprawndopodobnisz, że nie zgłosiłeś ich w odpowiedzi na pozew bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności).

Odpowiedź na pozew jest ważnym pismem! Podejdź do niego z wielką starannością. Pamiętaj, że nie chodzi w nim o to, by opowiadać o swoich emocjach, ale o fakty oraz dowody na ich poparcie! 

Pamiętaj!

W odpowiedzi na pozew rozwodowy bronisz swojego stanowiska, dlatego zadbaj by przytoczyć wszelkie fakty na jego uzasadnienie. Fakty są najlepszą bronią do wykazania nieścisłości lub innych mankamentów emocjonalnego pozwu. 

Dobrze więc pisać taką odpowiedź z lekkim dystansem (tak, wiem że to trudne). 

Warto jednak próbować.

***

Zobacz również bardzo ciekawy blog mec. Marty Kopeć, pt. Jak zwolnić pracownika, czy jak kulturalnie i zgodnie z prawem rozstać się z pracownikiem.