Niepełnosprawni stanowią prawie 13 procent społeczeństwa. To dużo, prawda? To aż 4. 688,460 osób! Przyznam, nie wiedziałam, że ta liczba jest taka duża. To dla mnie zaskakujące, bo ludzi niepełnosprawnych, aż do chwili, gdy niepełnosprawność pojawiła się w moim życiu, nie dostrzegałam.
Nie zrozum mnie źle – miałam świadomość tego, że nie każdy jest zdrowy, że ludzie cierpią na różne nieuleczalne choroby. Nie miałam jednak wiedzy co do tego, jaka jest skala niepełnosprawności.
Oczywiście, wiedziałam, że są ludzie niepełnosprawni, ale raczej sądziłam, że „bywają” na świecie, a nie że są tak ogromną częścią społeczeństwa.
Co jakiś czas zauważałam ich w autobusie, czy na ulicy – najczęściej u lekarza, w ośrodku zdrowia, albo w szpitalu. Generalnie jednak nie rzucali mi się w oczy. Może nie zwracałam na nich uwagi…
Potem urodziła się moja córka – i jakby naturalnie weszłam w nieznany mi zupełnie świat.
Nie rozumiałam go wcześniej
Znam i rozumiem rodziców, którzy czekają na termin komisji orzekającej o niepełnosprawności, wiem jak to jest spotkać się ze ścianą – urzędnikiem, który po swojemu interpretuje przepisy (i robi to źle!), rozumiem tych, którzy podważają orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, bo często bazują jedynie na krótkiej obserwacji – i nie uwzględniają rzeczywistych potrzeb dziecka.
Doświadczenie obcowania z osobą niepełnosprawną uczy cierpliwości i uporu.
Przede wszystkim jednak otwiera oczy
Widzisz nagle ogrom trudności innych ludzi, są obok, żyją jak my – tylko im jest zawsze pod górkę. Zaczynasz dostrzegać, że mają więcej problemów niż my, i że te problemy mają inną, chyba „poważniejszą” rangę niż nasze „zdrowe” problemy. A może są po prostu nieporównywalne z naszymi trudnościami.
Do tego jeszcze różne bariery sprawiają, że często te ich problemy są nie do pokonania „ot tak” do rozwiązania.. Może czasem dla nas- ludzi w pełni sprawnych – to nawet nie są problemy. Bo kto z Was myślał dziś jak się dostanie do zbyt wąskiej windy, czy winda w ogóle będzie, albo jak sobie poradzić ze zbyt wysokim chodnikiem?
Ale przecież problemy niepełnosprawnych to nie tylko bariery „techniczne” -trudności w poruszaniu się, czy w codziennych czynnościach. Ich problemy mają drugie dno, bo wraz z niepełnosprawnością dotyka tych ludzi alienacja społeczna i ogromna samotność.
Strach! – to on powoduje wyobcowanie. Bariery zaś tworzy lęk przed obcym, innym. Bardzo często boimy się tego, czego nie znamy, a jednocześnie wcale nie chcemy lepiej poznawać tego czego się boimy.
Ludzie są ignorantami nie ze złej woli, ale ze strachu
Wiedziałeś, że liczba osób niepełnosprawnych stale rośnie?
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że niepełnosprawni stanowią najliczniejszą kulturową grupę mniejszościową w większości krajów współczesnego świata.
Są jak inne mniejszości izolowani, marginalizowani, dyskryminowani. Ich rola w społeczeństwie jest deprecjonowana, a oni sami zdają się być społecznymi wyrzutkami.
Współczujemy osobom niepełnosprawnym, ale z dystansem do nich podchodzimy. W towarzystwie kogoś, kto nie jest w pełni sprawni czujemy się nieswojo, nie wiemy jak się zachować, jak odezwać, by nie urazić. Czasem nawet głupio nam patrzeć, by nie uznano nas za ciekawskich, czy wścibskich.
Z drugiej strony ludzi paraliżuje myśl, że mogliby zarazić się tym całym nieszczęściem. A przecież mamy czasy ludzi pięknych, modeli, młodych bogów…
Cóż… choroby nie wybierają
Właściwie to Ci których dotknęła niepełnosprawność też w większości myśleli, że ona ich nie będzie nigdy dotyczyła.
Dlaczego o tym piszę?
Bo znam osoby niepełnosprawne, znam bliskich tych osób. Wiem jak trudno funkcjonować w świecie, który jest nieprzyjazny, wrogi, w którym traktuje się niepełnosprawnych jak kosmitów.
Nie, nie przesadzam! Naprawdę wiem co mówię!
W świecie, w którym żyje 1 miliard osób z niepełnosprawnością- co stanowi 15 % populacji świata, ignorowanie tej kwestii jest niedopuszczalne.
Wiem, że tym wpisem nie zmienię świata od razu, ale chciałabym przekonać Ciebie, Drogi Czytelniku, że warto zacząć od małych rzeczy, od podstaw, bo coś zaczęło się zmieniać.
Jest wiele możliwości udzielenia wsparcia. Najważniejsze jednak, byśmy nie pozostawali ślepi, głusi i obcy dla tych, którzy jak my- żyją tu i teraz.
Największe znaczenie ma to, jak myślimy o niepełnosprawnych, jak o nich mówimy, a w końcu w jaki sposób ich traktujemy.
Nie będę nikogo uczyła podejścia do drugiego człowieka. Nie śmiem tego robić – sama się wciąż uczę obcowania z niepełnosprawnością.
Wiem jednak jedno – jeśli będziesz chciał wesprzeć niepełnosprawnych, możesz zrobić to już dziś.
Zacznij od dobrych manier, od tego by zmienić swoje nastawienie i zachowanie.
Poczytaj, oswój się z tym jak mówić, by nie urazić, albo byś samemu nie czuł się niezręcznie.
Polecam Ci bardzo ważną publikacje – „Praktyczny poradnik savoir – vivre wobec osób niepełnosprawnych”, autorstwa Judy Cohen. Znajdziesz go tutaj (pdf):
http://niepelnosprawni.sggw.pl/
Słowami autorki zakończę dzisiejszy wpis (weź je sobie proszę do serca):
OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNE to osoby posiadające swoje rodziny, pracę, zainteresowania, sympatie i antypatie, a także problemy i radości. Chociaż niepełnosprawność stanowi integralną część tego, kim są, sama w sobie nie określa tych osób. Nie zamieniaj ich w bohaterów lub ofiary niepełnosprawności. Traktuj te osoby jak indywidualne jednostki.
***
Poczytaj także:
O alimentach: https://prawnik-rodzinny.com.pl/alimenty-nie-zawsze-po-polowie/
O podziale majątku: https://prawnik-rodzinny.com.pl/umowa-o-podzial-majatku/
O rozwodzie: https://prawnik-rodzinny.com.pl/szybki-rozwod/
O kontaktach z dzieckiem: https://prawnik-rodzinny.com.pl/kontakty-z-dzieckiem/
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }