Przychodzi taki moment w życiu rodziców, kiedy jak nigdy wcześniej zaczynają znać się na matematyce.
Liczyć potrafi każdy z nas – przynajmniej na poziomie wystarczającym. Umiejętność szacowania i analizy majątku byłego partnera-rodzica to „dar”, który pojawia się szczególnie wtedy gdy trzeba ustalić jak podzielić koszty utrzymania dziecka.
Dziś opowieść o dzieciach, rodzicach, alimentach i „500+”.
Program 500 plus na nowych zasadach
Nie będzie to jednak news o tym, że od 1 lipca 2019 r. świadczenie wychowawcze ustalone w ustawie o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, owo” 500+” właśnie, przysługuje na wszystkie dzieci do 18. roku życia, bez kryterium dochodowego, a raczej refleksja nad tym, po co rodzicom te pieniądze, kto decyduje na co je przeznaczyć i o niestabilności prawa w kwestiach z pozoru oczywistych.
Jeśli masz dzieci to wiesz, ile trudu trzeba włożyć w ich wychowanie. Większość tego trudu to znój psychiczny, związany z tłumaczeniem jak wygląda świat, jakie jest życie, kto dobry a kto zły, jak robić, czego nie dotykać, itp., itd.
Wychowanie to jednak nie tylko nauka o wartościach, ale także, po prostu – rozwijanie zainteresowań, szlifowanie talentów, kucie.
O ile wartości możemy dzieciom przekazać, tak za naukę trzeba często też zapłacić. Utrzymanie dziecka to temat bardzo długi i można by o nim pisać grube tomy…
Dzieci potrzebują by je otoczyć opieką materialną: ubrać, nakarmić, zapewnić im niezbędne środki do tego, by mogły spokojnie żyć. Jeśli dziecko ma obydwoje rodziców, to ich obowiązkiem jest jego utrzymywanie oraz zaspokajanie owych, wskazanych wyżej potrzeb.
System radzi sobie, z różnym skutkiem, ze „sprawiedliwym” podziałem obowiązków rodziców względem dzieci. Tam gdzie może i chce – wspiera rodziców także państwo.
Skąd mój przewrotny wstęp o zdolnościach matematycznych, analitycznych i statystycznych rodziców?
Znam to!
Wiem, że pieniądze są ważne. Doceniam ich wartość. Widzę, jak potrafią pomóc ale także jak wielka jest ich moc w poróżnianiu ludzi czy zaagnianiu, już gorącej sytuacji.
Jeśli chodzi o rodziców, którzy nie wychowują dzieci razem – obserwuję, iż często mają ogromną wiedzę o finansach drugiej strony – byłego partnera czy partnerki.
Z maniakalną wręcz skrupulatnością liczą zarobione kwoty, podają źródła przychodu i podważają racjonalne wydatkowanie różnych sum.
A gdy w grę wchodzi wspólne utrzymanie dziecka – alimenty i wspomniane 500 + – sprawa robi się bardzo poważna.
Jak bowiem rozliczyć owe kwoty, czy można świadczenie wychowawcze odliczyć od alimentów, gdy pobiera je drugi rodzic, czy można się nim podzielić i kto w ogóle ma do świadczenia prawo?
Trzy podobne historie…
Historia nr 1
Pani Karolina rozwiodła się kilka lat temu. Sąd powierzył jej opiekę nad córką, która z nią mieszka na co dzień. Ojciec dziecka płaci alimenty w kwocie 600 zł miesięcznie. Pani Karolina pobiera kwotę 500 zł świadczenia wychowawczego. Były mąż nalega, by połowa tej kwoty była odliczana od alimentów, bo jego zdaniem skoro dziecko ma dwoje rodziców, a 500+ jest na dziecko, to sprawiedliwie byłoby podzielić te kwotę po połowie.
Historia nr 2
Pani Ewa również jest po rozwodzie – w tym roku po raz pierwszy złoży wniosek o 500+ Ona również na co dzień mieszka i opiekuje się córką. Ojciec dziewczynki płaci alimenty. Pani Ewa dowiaduje się, że on już złożył wniosek. Zastanawia się co teraz zrobić? Czy ojcu zostanie przyznane świadczenie? Przecież to ona zajmuje się dziewczynką.
Historia nr 3
Pani Iza wychowuje syna. Rozstała się z mężem w zgodzie. Miejsce zamieszkania chłopca ustalono przy matce. Sąd powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom, akceptując plan zawarty w porozumieniu o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej. Rodzice dzielą się opieką nad dzieckiem w sposób w porównywalnym zakresie. Kto powinien złożyć wniosek o 500+? Który rodzic otrzyma świadczenie?
Jeśli chodzi o rodziców rozwiedzionych, to regułą jest, iż świadczenie to przysługuje tylko jednemu z nich – temu, któremu sąd powierzył opiekę nad dzieckiem i na co dzień z nim mieszka.
Trzeba podkreślić, że świadczenie to nie ma nic wspólnego z alimentami na dziecko. To znaczy, że nie można odliczyć go od alimentów, nie ma również możliwości, by drugi rodzic, ten który nie wnioskował o świadczenie, decydował o tym na co konkretnie przeznaczona zostanie ta kwota.
Wspomniana wyżej Pani Karolina nie musi się oglądać na skrupulatnego byłego partnera. Pieniądze przysługują jej, bo to z nią dziecko wspólnie zamieszkuje i na jej utrzymaniu pozostaje. Ona także decyduje na co przeznaczy ową kwotę – i nie musi tego ojcu dziecka sprawozdawać.
Podobnie jest w przypadku Pani Ewy. Mimo, iż mąż uprzedził ją – i pierwszy złożył wniosek, to jej właśnie przysługuje świadczenie z programu 500 plus. Powinna jak najszybciej złożyć stosowny wniosek. Obowiązkiem organu, do którego taki drugi już wniosek, w tej samej sprawie, wpłynie jest ustalenie, kto nad dzieckiem rzeczywiście opiekę sprawuje. Tej osobie powinno też zostać finalnie wypłacone świadczenie, a osoba nieuprawniona zobowiązana jest pobrane świadczenie zwrócić.
Trzecia historia wydaje się być najprostsza, praktyka jednak pokazuje, że wcale nie jest.
500 zł świadczenia wychowawczego może zostać podzielone na pół między matkę i ojca, jeśli ich dziecko znajduje się pod opieką naprzemienną, którą rodzice sprawuję w porównywalnych i powtarzających się okresach.
Warunkiem niezbędnym jest jednak w tym przypadku orzeczenie sądu, z którego wynika pozostawanie dziecka pod opieką naprzemienną obojga rodziców. Innymi słowy – czarno na białym takowe orzeczenie musi o tym stanowić. Gdy opieka jest przyznana jednemu z rodziców, a drugi na przykład ma ustalone tak częste kontakty z dzieckiem, że w praktyce rodzice takową opiekę równoważną sprawują, a jednak w orzeczeniu mowy o opiece naprzemiennej nie ma – świadczenie 500+ będzie przysługiwało temu, który zgodnie z orzeczeniem opiekuje się dzieckiem i z nim mieszka.
Nie będzie również możliwe podzielenie się tym świadczeniem między rodziców, który opiekę naprzemienna sprawują na podstawie porozumienia pozasądowego.
Jeśli z wnioskiem o 500+ wystąpi tylko Pani Iza, to pewnie bez problemu świadczenie na dziecko w pełnej wysokości dostanie. Co z wnioskiem jej byłego męża? Czy jeśli rodzice złożą dwa wnioski – organ uzna, że każde z nich może dostać po 250 zl?
To trudne pytanie. Do tej pory podobne sprawy miały swój finał przed sądami administracyjnymi. Linia orzecznicza sądów wcale nie jest w tych sprawach jednolita. Jeszcze w tamtym roku sądy wypominały organom, że te odmawiając rodzicom wypłaty świadczenia, w podobnej jak opisywana sytuacji, łamią prawo.
Ostatni wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego nie pozostawia jednak złudzeń. Sąd wskazał, iż brak stosownego orzeczenia w zakresie opieki naprzemiennej stanowi przeszkodę w możliwości uznania, że tego rodzaju opieka jest sprawowana przez oboje rodziców.
Jak na to patrzy prawnik rodzinny? Cóż, prawo można interpretować na wiele sposobów. Ja bym zawalczyła ☺
***
Poczytaj też koniecznie o Przemocy ekonomicznej w rodzinie >>