Swoją przygodę z blogowaniem rozpoczęłam kilka lat temu. Na blogu orozwodzie.com, który prowadzę do dziś, w pierwszym wpisie z 2014 r. opowiadałam o tym, czym jest przemoc ekonomiczna i jak wiele kobiet jej doświadcza. Jeśli chcesz przeczytać, zapraszam Cię pod ten adres >>
Minęło kilka lat, a problem zdaje się być jeszcze większy. Nie dotyka tylko Polek – dotyczy kobiet na całym świecie.
Jedna z moich czytelniczek napisała do mnie*:
Witam serdecznie,
Piszę ze łzami w oczach, bo nie mogę uwierzyć że nagle obudziłam się w sytuacji kiedy ja i moje życie nic nie znaczą. Przebywam z mężem za granicą – konkretnie w Arabii Saudyjskiej, gdzie nie mogę podjąć pracy. Po 2 latach pobytu dowiedziałam się od męża że to co on tu zarabia należy do niego i on będzie robił z tym co zechce.
Ja nie mam żadnego wglądu do pieniędzy. Kupujemy razem wszystko co jest potrzebne do życia (przy czym zawsze rozsądnie i w miarę oszczędnie) ale ja jestem wiecznie na jego łasce.
Ciągle słyszę jak to on się mną opiekuje, jak to ja mu wszystko zawdzięczam, a przecież ja nie przyjechałam tu dla siebie, tylko dla niego.
Mąż ma dzieci z poprzedniego małżeństwa, płaci alimenty i nie mam o to pretensji ale poza tym wydaje tysiące na inne rzeczy związane z dziećmi, konkretnie mówiąc zabawki i gadżety i nawet mnie o tym nie informuje. Jego dzieci posiadają konta w banku, bo ich
niezależność finansowa jest dla niego ważna, moja nie. Powiedział mi że to nie jest moja sprawa i mam się nie wtrącać. Nawet nie mogę zapytać o stan konta, bo mąż się denerwuje.
Gra na giełdzie ale nie wiem jak mu idzie. Ma kilka kont a pieniądze przesyła z jednego na drugie. Ma karty kredytowe, ale nie wiem jak je spłaca. Jeżeli ja się o cokolwiek upomnę nazywa mniematerialistką.
Prawda jest taka, że to on był bezrobotny kiedy go poznałam. Zrezygnowałam ze swojej pracy po to żeby on tutaj robił karierę, ale wtedy jeszcze nie byliśmy małżeństwem. Za pół roku wracamy do Polski ale ja się czuję jak największy przegrany w całej sytuacji. Bo mam lata przerwy w pracy, żadnych oszczędności z tego okresu a na dodatek zszarpane nerwy ciągłymi kłotniami.
Nie mam nic, ani kariery, ani dzieci. Mam dopiero 30 lat więc rozumiem, że teoretycznie mam czas na wszystko ale dlaczego miałabym spisywać ostatnie lata swojego życia na straty?
Przecież to ja mu pomogłam i na to nie zasługuję.
Poza tym mam wrażenie że ta cała sytuacja odbija się coraz mocniej na mojej psychice.
Czy ja przesadzam? Przeczytałam Pani artykuł i …- czy jestem ofiarą przemocy ekonomicznej męża?
Czy rozumiesz już czym jest przemoc ekonomiczna? Jakie skutki za sobą niesie?
W idealnym świecie byłoby tak:
Para – kobieta i mężczyzna. Obydwoje zarabiają i zgodnie z własną wolą podejmują wspólnie lub nie, ale za wiedzą drugiej osoby decyzje ich dotyczące – i te małe, niepozorne, jak gdzie dziś zjeść kolację czy za ile zrobić zakupy, jak i te większe – czy wziąć kredyt, czy kontynuować naukę mimo, że kolejna wiosna puka do drzwi, a może czy w tym roku zaszaleć – i pojechać w upragnioną, ale tylko przez niego wyprawę w Himalaje 😀
Tak wiem – trochę pogalopowałam z tymi Himalajami 😉
Ale … Idealnie byłoby, gdyby na świecie ludzie rozumieli własną autonomię, szanowali swoją niezależność, a podejmując decyzje – uwzględniali zdanie partnera, nie mieli przed sobą większych tajemnic, potrafili współdziałać.
Wiesz już, że świat nie jest idealny. Niestety…
Ofiarami przemocy ekonomicznej mogą być zarówno mężczyźni jak i kobiety
Z badania przeprowadzonego w 2010 roku wynika, że kobiety stanowią jednak aż 70% ofiar przemocy ekonomicznej.
Większości osób przemoc ekonomiczna kojarzy się z ograniczaniem pieniędzy jednemu partnerowi przez drugiego. Czyli np. wtedy, gdy mąż nie daje żonie pieniędzy na utrzymanie domu, czy też wydziela jaj skromną „pensję”.
Centrum Praw Kobiet do zakresu przemocy ekonomicznej wobec kobiet zalicza również:
- zarządzanie przez męża dobrami żony bez jej zgody,
- zakazywanie lub utrudnianie podjęcia nauki,
- ograniczanie dostępu do środków finansowych będących formalnie w dyspozycji obojga partnerów,
- zmuszanie do składania fałszywych zeznań podatkowych,
- odmowę brania przez męża udziału w zaspokojeniu podstawowych potrzeb rodziny (uchylanie się od pracy),
- wymuszanie dostępu do konta bankowego żony,
- odmawianie dostępu do informacji lub do udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących sytuacji ekonomicznej rodziny.
Zastanów się czy i Ty nie znasz kogoś kto doświadcza ekonomicznej przemocy?
Ja spotkałam na swojej drodze wiele takich kobiet. Często nie dociera do nich w ogóle, że w jakikolwiek sposób są ograniczane przez męża, czy partnera.
Coś im doskwiera, ale jak czytelniczka, nie wierzą do końca, że to coś ZŁEGO.
Widziały, że tak było wcześniej w ich rodzinie, że to nic nadzwyczajnego, że tyko mąż zarabia, a żona „siedzi w domu”. Tak miała ich mama , wcześniaj babcia i jeszcze sąsiadka …
Jestem przekonana, że by przyjąć i powiedzieć sobie głośno „JESTEM OFIARĄ PRZEMOCY EKONOMICZNEJ!” – trzeba osiągnąć określony stan umysłu. Trzeba zrozumieć, że człowiek powinien być wolny, niezależny.
Jeśli zrozumiesz, droga czytelniczko, że jesteś wolny, to zrozumiesz też, że to co Ci teraz doskwiera, to chęć ograniczenia tej wolności przez kogoś.
Granicą Twojej wolności jest chęć wejścia Ci na głowę, brak szacunku do Twojej mądrości, głuchość i ślepota …
Co powinna zrobić ofiara przemocy ekonomicznej?
Przeciwstawić się jej? To przecież proste.
W nieidealnym świecie bardzo trudno jednak robić nawet proste (z pozoru rzeczy).
Jeśli wierzysz, że wszystko można zmienić, zacznij od rozmowy z partnerem, może terapii.
Jeśli czujesz gotowość do zmian – zakończ trudną relację, toksyczny związek. Czasem wystarczy po prostu odejść, kiedy indziej przed odejściem trzeba zrobić „wielkie sprzątanie”.
Mojej czytelniczce dałam jeszcze kilka prawniczych rad. Może przydadzą się i Tobie.
Szanowna Pani,
Opisana przez Panią historia wskazuje, iż przedstawiony problem jest złożony. Jesteście Państwo małżeństwem stosunkowo młodym.
Zanim podejmie Pani jakiekolwiek drastyczne kroki, zalecałabym szczerą rozmowę z małżonkiem
W kwestiach prawnych, w pierwszej kolejności radziłabym rozważenie Pani sytuacji życiowej w kontekście Pani stosunku do męża. Jeśli uważa Pani, że więzi łączące Panią z małżonkiem uległy rozluźnieniu na tyle by podjąć drastyczne działania, to zawsze może Pani rozważać separację albo rozwód. To są jednak według mnie działania, które powinny być podejmowane w ostateczności.
Proszę mieć na uwadze, że o ile nie posiadacie Państwo umowy o rozdzielności majątkowej, to co do zasady mają państwo równy udział w majątku wspólnym (art. 43 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego). Ma Pani takie samo prawo do korzystania z majątku wspólnego jak mąż. Art. 36 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nakazuje małżonkom współdziałać w zarządzie majątkiem wspólnym, udzielać sobie informacji o jego stanie i zobowiązaniach obciążających majątek
Jeśli Pani zdaniem działania męża są niekorzystne zawsze może Pani wystąpić do sądu o ustanowienie tzw. przymusowej rozdzielności majątkowej. Jeśli ma Pani zastrzeżenia co do sposobu zarządzania majątkiem przez męża Kodeks rodzinny i opiekuńczy daje Pani możliwość wyrażenia sprzeciwu. Ponadto w odniesieniu do czynności przekraczających zwykły zarząd majątkiem, musi Pani każdorazowo wyrażać na nie zgodę.
W czasie trwania wspólnego pożycia małżonkowie mają obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny. Jeśli Pani mąż nie wywiązuje się z tego obowiązku, ma Pani możliwość wystąpienia do sądu z pozwem o zaspokajanie potrzeb rodziny, o alimenty lub o nakazywanie przekazywania całości lub części wynagrodzenia męża do swoich rąk (art. 28 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego).
Serdecznie pozdrawiam
Jolanta Skrobowska
radca prawny
* Drogi Czytelniku, przytoczony list jest fikcyjny, ale oparty na prawdziwych historiach. Nie ujawniam spraw mi powierzonych ani korespondencji kierowanej do mnie.
Mam nadzieję, że obrana przeze mnie forma pomoże Ci lepiej zrozumieć opisywany problem.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }